sobota, 20 października 2012

Trochę współczesności


Ostatnio natknęłam się na książkę, którą przeczytałam już kilka lat temu. Mimo mojej kiepskiej pamięci do fabuły, tę zapamiętałam wyjątkowo dobrze. Jest to powieść Kazuo Ishiguro „Nie opuszczaj mnie”. Mimo ckliwego tytułu i biało-różowej okładki, nie jest to jakieś kolejne czytadło dla pań.

Książka opowiada o elitarnej szkole z internatem w Anglii. Trójka bohaterów to teoretycznie zwykli nastolatkowie, którzy dorastają, zakochują się, buntują. Od początku jednak wiadomo, że ta szkoła jest inna. Żadnego dziecka nie odwiedzają rodzice, ani dzieci nie wracają do domu na ferie. Bohaterowie stawiają pytania, na które nikt im nie udziela odpowiedzi, w związku z tym sami zaczynają szukać prawdy o tym, co właściwie dzieje się z ich życiem i co ich czeka w przyszłości. W końcu dowiadują się, jaki makabryczny los został im przeznaczony i od tego momentu próbują go zmienić.

To wszystko brzmi dość tajemniczo, ale każde słowo więcej odebrałoby przyjemność czytania tej książki. Mogę za to powiedzieć, że warto ją przeczytać. Na pewno nie jest to łatwa i oczywista lektura. Jest wzruszająca, smutna, czasem przerażająca. Daje podstawę do wielu rozmyślań. Gorąco polecam.

wtorek, 2 października 2012

Klimat minionych lat


Jak chyba każdy mam swoje ulubione okresy w historii. Tym samym lubię czytać książki, których akcja jest w nich osadzona. Jednym z nich jest przełom wieków XIX i XX. Powolne przejście od światła świec do elektryczności, od konnych powozów do aut, zmiana obyczajów i zapatrywań na świat. Dla mnie osobiście ma to nieodparty urok. Dlatego z chęcią sięgnęłam po „Sagę rodu Forsyteów” Johna Galsworthy.

Akcja zaczyna się w latach ’80 XIX wieku i opowiada o rodzinie, a właściwie należałoby powiedzieć o rodzie, bogatych posiadaczy. Zamieszkują w Londynie lub w rezydencjach na wsi, należą do ekskluzywnych klubów i szczycą się swoim nazwiskiem. Bo w ich przypadku nazwisko nie tylko mówi kim są formalnie, ale też świadczy o pewnym sposobie bycia, a nawet o konkretnych cechach charakteru, wspólnych dla wszystkich członków rodziny (np. żyłka do interesów i niechęć rozstawania się z pieniędzmi).

Mimo swojej pozycji mają problemy jak wszyscy, a jako, że rodzina jest duża, ciągle coś się dzieje. Może nie brzmi to zachęcająco dla potencjalnego czytelnika - kto chce czytać o bogatych ludziach z minionej epoki. Ale ta książka bardzo ciekawie ją oddaje. Wśród trzech pokoleń widać ogromne rozbieżności. Dziadkowie tkwią jeszcze w epoce wiktoriańskiej, rodzice chcą nadążyć za szybko zmieniającym się światem, a młodzi odrzucają już większość konwenansów i cieszą się życiem.

Jak dla wielu osób, dla których czytanie książek (szczególnie papierowych) jest największą pasją, życie pozbawione radia, telewizji i komputerów wydaje mi się czarujące. Ręcznie pisane listy, bogata biblioteka i niespieszne życie. Znajdując chwilę czasu mogę przynajmniej o tym poczytać.