„Republika” to 13 tom serii
„Cherub”, opowiadającej o tajnych agentach w wieku od 12 do 17 lat, którzy
działają na zlecenie rządu Wielkiej Brytanii. Ich głównym atutem jest fakt, że
nikt nie podejrzewa dzieci o szpiegowanie i wypełnianie tajnych misji wagi
państwowej. Nie jest jednak konieczne,
aby czytać 12 poprzednich części żeby móc sięgnąć po tę książkę. Pojawia się
zupełnie nowy bohater, 12-letni Ryan. Poznajemy go w momencie, kiedy otrzymuje
swoje pierwsze poważne zadanie. Ma zaprzyjaźnić się z Ethanem, wnukiem Ireny
Aramow, która rządzi przemytnikami z Kirgistanu. Cel to wyciągnięcie od niego
jak największej ilości informacji na temat tego, co robi jego rodzina.
Równolegle toczy się historia 11-letniej Chinki Fu Ning, której ojciec okazuje
się być handlarzem żywym towarem, a ona sama musi uciekać z Chin razem z
przybraną matką. Historia splata się, kiedy w drodze z Chin do wielkiej
Brytanii Fu Ning spotyka w Kirgistanie Leonida Aramowa, który chce wyciągnąć
pieniądze od jej przybranej matki.
Podstawowe pytanie, jakie
nasunęło mi się po lekturze książki brzmi: czy jest ona faktycznie przeznaczona
dla młodocianego czytelnika? Czytając opis na okładce spodziewałam się nudnawej
książki dla dzieci. Napis „niewskazane dla czytelników poniżej 12 lat” wzięłam
za kokieterię. Nic bardziej mylnego. Owszem, niewyszukane słowa i fabuła, za
którą łatwo nadążyć przemówią bardziej do dzieci. Autor dotyka jednak poważnych
problemów jak handel ludźmi czy prostytucja, nie szczędzi opisu tortur i
przekleństw. Nie twierdzę, że młodzież ma uciekać od takich tematów, jednak
sposób ich przedstawienia nie wydaje mi się odpowiedni dla tak młodego
czytelnika. Są również inne elementy, które mnie drażnią. Na przykład: bohaterowie
są wysportowani – fajnie, ale sześciopak u 12-latka? To chyba lekka przesada. Inny
przykład: gdy główna bohaterka (przypominam - ma 11 lat) widzi jak jej matka
zabija z pistoletu dwóch ludzi, zamiast szoku i płaczu metodycznie pyta ją,
skąd wzięła broń. Rozumiem, to mają być bohaterskie dzieci, ale gdzieś muszą
leżeć granice.
Podsumowując, może nie jest to
mistrzowskie pisarstwo ani fabuła godna wielkiego kryminału, ale zdecydowanie
dobrze się ją czyta, wręcz jednym tchem. Mimo faktu, że jestem dwukrotnie
starsza niż główny bohater, miałam sporo frajdy czytając tę książkę i chętnie
sięgnę po kontynuację. Apelowałabym jedynie o podniesienie cezury wieku
potencjalnych czytelników, za co pewnie zostanę wyśmiana przez zaznajomione z
brutalnością tego świata 12-latki.