sobota, 16 lutego 2013

Książka idealna


Pierwszy raz zdarzyło mi się przeczytać powieść, która nie ma dla mnie żadnych minusów, żadnych negatywnych elementów. Po prostu wszystko mi się podoba. Tą książką jest „Zabić drozda” autorstwa Harper Lee. Sięgnęłam po nią, ponieważ tytuł ten jest znany i polecany przez wiele osób, ale obecnie rzadko już się o niej słyszy. Wynika to być może z faktu, że została wydana w 1960 i jest jedyną książką tej autorki. Nawet Nagroda Pulitzera nie zapewnia wiecznej sławy.

Akcja dzieje się w latach '30 XX wieku, w małym miasteczku w Alabamie. Głównymi bohaterami są dzieci i to z ich perspektywy widzimy świat. Kilkuletnia Jean Louise, zwana Smykiem, oraz jej starszy brat Jeremy (Jem) to dzieci adwokata Atticusa Fincha. W wakacje dołącza do nich Dill, który przyjeżdża na lato do ciotki mieszkającej niedaleko rodzeństwa. Razem usiłują wywabić z domu swojego sąsiada, którego od lat nikt nie widział. Plotki powtarzane przez okolicznych mieszkańców sprawiają, że dzieci uważają go za psychopatę, prawda okazuje się jednak zupełnie inna. Najważniejszą sytuacją przedstawioną w książce jest proces czarnoskórego Toma Robinsona, który został oskarżony o zgwałcenie białej dziewczyny. Atticus zostaje jego obrońcą z urzędu, jednak wierzy w niewinność Toma i angażuje się w jego obronę. Przez swoją postawę jest napiętnowany przez część mieszkańców miasteczka.

Smyk obserwuje mieszkańców miasta oraz swojego ojca, który zmaga się z uprzedzeniami sąsiadów. Analizuje i wyciąga wnioski, po raz pierwszy dotyka jej dobro i zło, które nie jest czymś oczywistym. Instynktownie wyczuwa, jak powinno być i obserwuje, że na świecie często jest na odwrót. Książka ta pełna jest oczywistych prawd, które jednak warto sobie uświadomić, powiedzieć na głos. Moim zdaniem jest to skarbnica wiedzy o życiu, nawet jeżeli całość wydaje się nieco naiwna, tak jak naiwne są dzieci.

Powieść jest w pewnym sensie autobiograficzna, ponieważ Harper Lee faktycznie mieszkała na południu Stanów, a jej ojciec był prawnikiem. Inspiracją dla postaci łobuzerskiego Dilla był Truman Capote, z którym Lee przyjaźniła się w dzieciństwie. Klimat lat '30, parnych letnich dni, a także klimat stosunków międzyludzkich w tamtych latach, jest oddany znakomicie. Można wręcz poczuć słońce oraz wścibskie spojrzenia sąsiadów na twarzy. Polecam!

1 komentarz:

  1. Wiesz co, jak ogarnę moje obecne zaległości książkowe to chyba po nią sięgnę....

    OdpowiedzUsuń