Pozwólcie, że daruję sobie finezyjne, przeintelektualizowane wprowadzenia. Ten
blog ma być o książkach. Na Wasze nieszczęście o tych książkach, które ja
wybiorę. W związku z tym wypada przedstawić moje upodobania, żeby było wiadomo,
czego można się spodziewać.
Jako, że czytam od wczesnego dzieciństwa ogromne ilości książek, szybko
przestały mi wystarczać książki dla dzieci i młodzieży. Zanim jeszcze poszłam
do gimnazjum zdążyłam ogłosić swoją ulubioną książką "Lot nad kukułczym
gniazdem". Do dzisiaj pozostaje jedną z moich ulubionych, ale od prawie 10
lat tą pierwszą i jedyną jest "Milczenie owiec" Thomasa Harrisa.
Można by pomyśleć, że to wybór niezbyt ambitny. Ale ta książka ma moim zdaniem
same plusy. Zaczynając od hipnotyzującej osobowości doktora Lectera, przez
dobrze skonstruowaną historię, do końca trzymającą w napięciu, główną bohaterkę,
której kibicujemy, itd. Jest po prostu dobrze napisana, do przeczytania
jednym tchem. W dodatku czytając ją drugi raz, ma się tyle samo przyjemności co
za pierwszym razem. Cała seria jest zresztą warta uwagi.
W palecie moich ulubionych
książek są też:
·„Psychoza”
Roberta Blocha
·„Lolita” Vladimira Nabokova
·„Saga rodu Mayfair” Anne Rice
·„Wszystkie
wiersze” Haliny Poświatowskiej
·„Księga
wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa” sir Arthura Conan Doyla
Dodam również, że bezwarunkowo kocham wampiry, wilkołaki, czarownice oraz inne
ciekawe stwory. Przekonałam się również do polskiej fantastyki, w związku z czym
ostatnio sporo jej czytam. A, i uważam za swój obowiązek poszerzać swoją
znajomość klasyki. Może w końcu uda mi się przeczytać „Ulissesa” – jeżeli tak,
na pewno się pochwalę. Nie wykluczam również odchyleń socjologicznych i
nietrafionych nowości.
Nie sądzę abym sięgnęła już po jakąkolwiek książkę Johna Grishama czy Paulo
Coelho, nie dlatego, że uważam ich za złych pisarzy. Po prostu czytając ich
trzecią czy czwartą książkę mam wrażenie, że zaczynają się powtarzać, a
zakończenie można przewidzieć.
Przyjmuję za swoje minimum jeden post w tygodniu, ale mam nadzieję, że będę
miała natchnienie na więcej. Chciałabym, żeby moje wynurzenia obudziły w Was
chęć, aby czytać więcej, lub w ogóle czytać, bo jak wiadomo, statystyczny Polak
nie kończy nawet 1 książki rocznie.
Stay tuned.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz