poniedziałek, 9 grudnia 2013

Dramat Nory

Nie ma takiego momentu w życiu człowieka, kiedy mógłby powiedzieć: już się naczytałem klasyki, wielkich dzieł literatury, wystarczy – nazwano by go głupcem. Nie ma też takiej chwili, kiedy z całą szczerością mógłby uczynić wyznanie: przeczytałem już wszystkie wielkie dzieła literatury. Pomijając fakt, że wielkie dzieła nadal się ukazują (choć rzadziej niż kiedyś) to przede wszystkim w historii ludzkości napisano tak wiele wspaniałych książek, że nikomu nie starczy życia, aby je wszystkie przeczytać. Dlatego po raz kolejny zwracam się w kierunku pozycji uznanej przez świat za klasykę.

„Dom lalki” Henrika Ibsena to wydany w 1882 roku dramat w trzech aktach. Główną bohaterką jest Nora, żona adwokata Helmera i  matka dwójki dzieci. I to właśnie ją określa – bycie żoną i matką. Poza tym Nora jest tylko ozdobą domu, kolejnym pięknym bibelotem, który zgromadził jej mąż. On sam uważa ją za bezmyślną istotkę, którą można przejrzeć na wylot a która jedyne co robi naprawdę dobrze, to wydaje pieniądze. Jednak jego żona ma pewien sekret. Kilka lat wcześniej, aby ratować chorego męża, Nora pożyczyła dużą sumę pieniędzy. Od tego czasu utrzymywała, że pieniądze te dostała od swojego ojca (wie, że mąż nie wybaczy jej oszustwa), i żeby mąż się nie zorientował, spłacała dług oszczędzając na swoich wydatkach. Sprawa w końcu wychodzi na jaw, a między małżonkami dochodzi do decydującej rozmowy.

Powieść ta jest jednym z pierwszych literackich dzieł, których głównym tematem jest sprawa równości płci. Ibsen wyraźnie widział, że istnieją dwa rodzaje praw – osobne dla kobiet i osobne dla mężczyzn. Nie łączy się to jednak w jego przypadku z poparciem dla idei socjalizmu, która w tamtych czasach mogła wydawać się jedynym wytłumaczeniem tej dziwnej dla większości społeczeństwa idei równości.

Ibsen bardzo dobrze opisywał ludzkie rozterki. „Dom lalki” czyta się bardzo szybko, jednak wrażenie pozostaje przez długi czas. Opisując kilka dni z życia rodziny pokazał narastające napięcie, które w efekcie prowadzi do swego rodzaju katharsis w kontaktach między małżonkami. Stanowczo jest to pozycja z górnej półki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz